Rekord za burtą Ligi Mistrzów. Mistrz Polski żegna się z rozgrywkami

uefa futsal champions league

Plany ambitne, przygotowania ciężkie, a w głowach myśli o byciu faworytem. Pewności siebie na pewno nie brakowało futsalistom Rekordu Bielsko-Biała, więc czego zabrakło, że już po drugim meczu odpadają z najważniejszych rozgrywek? W miniony weekend podejmowali na własnym parkiecie rumuński United Galati. Mistrzowie Rumunii okazali się być zbyt wymagającym przeciwnikiem i to oni zakwalifikowali się do kolejnej rundy Champions League.

W dobrych nastrojach po pierwszej rundzie

W poprzednim starciu na początku 2021 roku Rekord zmierzył się z walijskim Swansea University. Polska drużyna nie pozostawiła złudzeń rywalom i pewnie zwyciężyła 6:0, awansując tym samym do kolejnego etapu rozgrywek. Wynik podobnie jak styl napawały optymizmem, więc eksperci zgodnie podkreślali, że jeśli taką formę Rekordziści podtrzymają, nie będa mieli kłopotów z pokonaniem kolejnego przeciwnika. Rekord łatwo i przyjemnie rozprawił się z ekipą ze Swansea i dał powody do optymizmu, a także wiarę w to, że nie zlekceważy teoretycznie słabszego zespołu. Kibice i sami zawodnicy mogli przystąpić do następnego wyzwania w lepszych nastrojach, ale niestety nie pomogło to w uzyskaniu korzystnego wyniku.

Rekord Bielsko Biała – United Galati 3:6

Od tego czasu nie minęły dwa tygodnie i w tej samej hali zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę. Zawodnicy niby podobni, ale ich postawa, zwłaszcza w obronie, tym razem pozostawiała wiele do życzenia. Rekordziści zamierzali grać wysokim pressingiem, ale takie podejście zawsze niesie za sobą pewne ryzyko, a popełniając takie błędy w defensywie, nie mogło się to skończyć dobrze. Do przerwy było jeszcze w miarę wyrównanie, bo na dwa trafienia Brazylijczyka Araujo dwukrotnie odpowiedział Artur Popławski. Remis po zmianie stron utrzymywał się bardzo długo, ale ponownie rozwiązał się worek z bramkami. W odstępie pięciu minut goście z Rumunii wyszli na trzybramkowe prowadzenie, co podstawiło Rekord pod ścianą. Nie pomogło już nawet trafienie Łukasza Biela, bo ponownie do siatki trafił Araujo, który tego dnia zanotował aż pięć bramek i to właśnie on w największym stopniu przyczynił się do wyeliminowania polskiego klubu.

united-galati-rekord-bielsko-biała

Liga Mistrzów w futsalu nie dla nas

Porażka oznacza koniec przygody z tegoroczną edycją futsalowej Ligi Mistrzów. Nie trwała ona długo, więc nie zdążyła się tak naprawdę rozkręcić. To wielka szkoda, zwłaszcza teraz, gdy futsal w Polsce zaczął się nieco mocniej przebijać do świadomości kibiców. Transmisje i magazyny w telewizji będą musiały niestety póki co dotyczyć wyłącznie rozgrywek ligowych. Champions League będzie musiało poczekać na polską drużynę lub odwrotnie. Najbardziej bolesne jest chyba to, że United Galati wcale nie zaprezentowało się jakoś nadzwyczaj dobrze. Po prostu Rekord zagrał o wiele słabiej niż nas do tego przyzwyczaił i za tą gorszą dyspozycję musiał słono zapłacić.

Futsal Ekstraklasa priorytetem

Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów na pewno żaden z zawodników, działaczy czy kibiców nie może być zadowolony. Jeżeli jednak ktoś chciałby na siłę doszukiwać się pozytywów przy takim obrocie spraw, to z pewnością powiedziałby, że można się teraz skupić na rozgrywkach krajowych. Puchar Polski co prawda jeszcze nie wystartował, ale Rekord rzecz jasna będzie należeć do grona faworytów. Zwłaszcza po tym, jak to trofeum w ubiegłym roku zdobył ktoś inny, a konkretnie Constract Lubawa. To również między innymi z tym zespołem Rekordzistom przyjdzie się zmierzyć w wyścigu po mistrzostwo kraju. Sytuacja na szczycie tabeli polskiej ekstraklasy dawno nie była tak wyrównana, więc może zakończenie przygody z Champions League korzystnie wpłynie na postawę Rekordu w lidze.